Aktorzy chodzili na szczudłach, tańczyli, dla spotęgowania odbioru użyli rac, ognia. Nie zapomnieli o świetnych kostiumach, grze światła, efektach multimedialnych, a o stronę muzyczną przedstawienia zadbał zespół, który grał na żywo. Byli niesłychanie widowiskowi. Nie można było oderwać od nich wzroku.
W tym przedstawieniu nie było wiadome czy jest to iluzja czy rzeczywistość. A może zlały się one ze sobą? A może to był tylko sen? Jedno jest pewne: Antagon przeniósł nas w świat niesamowity, przestrzeń fantastyczną. Przedstawił obrazy z przeszłości, teraźniejszości i zaprojektował przyszłość pełną namiętności, pierwotnego pożądania, chęci władzy, niepokoju i dziwnego, bliżej niezdefiniowanego piękna.
Teatr Antagon dostarczył nam futurystyczny spektakl w rodzaju science-fiction. Postaci zbuntowały się przeciw uciskowi i przemocy. Ludzie zmieniali swą zewnętrzność, ale nadal czuli się uwięzieni, nie przeszli bowiem wewnętrznej przemiany. Targani byli wątpliwościami, pytaniami o sens życia, o to skąd pochodzą, jak będzie wyglądało ich dalsze życie. Swoje obawy dzielili z niejednym widzem. Całości dopełniała rewelacyjna scenografia, rytmika i taniec.
Miejmy nadzieję, że już niedługo Teatr Antagon znów do nas przyjedzie.