Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11376
Zalogowanych: 97
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Wychodzenie z pokrzyw raju utraconego

Czwartek, 19 lutego 2009, 21:37
Aktualizacja: Sobota, 21 lutego 2009, 7:59
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Wychodzenie z pokrzyw raju utraconego
Fot. TEJO
O przyszłości jeleniogórskiego „raju na ziemi”: doliny parków, pałaców i ogrodów, a także o sposobie zagospodarowania bezcennych, często podźwigniętych z ruin zabytków, debatowali dziś uczestnicy kolejnego spotkania w ramach Obserwatorium Karkonoskiego.

Sala Biura Wystaw Artystycznych wypełniła się niemal do ostatniego miejsca. Fatalna pogoda nie wystraszyła zainteresowanych tematem „Obserwatorium”: „Mieszkać w parku krajobrazowym”. Gości – połączonych pasją entuzjastów dawnych budowli, Agatę Rome-Dzidę właścicielkę pałacu w Staniszowie, Jacka Jakubca, kustosza dworu Czarne, oraz Piotra Napierałę, prezesa Fundacji Doliny Parków i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, przywitała Janina Hobgarska, dyrektorka BWA.

W obszernym i ciętym wstępie Andrzej Więckowski, jak zwykle prowokacyjnie, mówił o otoczeniu towarzyszącemu człowiekowi od zawsze. – Pierwszym parkiem kulturowym był raj – podkreślił mówca.
A. Więckowski przypomniał, że to właśnie Kotlina Jeleniogórska od co najmniej dwustu lat była uważana za jedno z piękniejszych miejsc w ówczesnej Europie. Dodał jednak, że owo piękno zawsze było dwuznaczne. U jednych budziło zachwyty, u innych – odrazę. Mówca cytował Josepha von Eichedorfa, niemieckiego literata romantycznego, który wykpiwał „rekonstrukcję przeszłości” i służące ku temu rozmaite formy, choćby nawiązujące do antyku. A było ich, nawet w okolicach Jeleniej Góry – słynny Helikon – sporo.

Zebrani usłyszeli, że świadome mieszkanie w parku kulturowym wymaga wysiłku intelektualnego: znajomości kontekstów historycznych oraz umiejętności odczytania wpływów gospodarczych. – Najważniejsze jest w tym wszystkim, aby o takim parku umieć stwarzać opinie, aby rozpowszechniać jego istnienie – dodał Andrzej Więckowski. Bez tej wiedzy dzieje się to, co stało się w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej: w pałacach urządzano biura – w lepszym przypadku – lub stodoły, obory i chlewnie – w gorszym. Podkreślił też, że krajobraz nie jest nam dany, ale powierzony, abyśmy mogli o niego zadbać.

Andrzej Więckowski wymienił różne role, jakie dziś spełniają poszczególne zabytki. Z nutą drwiny mówił o wykwintnym menu (chrupiące raki i magnolie z polędwiczek) proponowanym przez kuchnię pałacu w Staniszowie, który nastawił się tylko na turystę i to o dość zasobnym portfelu. Skontrastował to z Dworem Czarne, który – z kolei – spełnia misję bardziej społeczną niż komercyjną. Nawiązał też do pałacu w Wojanowie, który powstał jak Feniks z popiołów.

Agata Rome-Dzida argumentowała, że w dzisiejszych czasach trudno jest, aby zabytek utrzymał się inaczej niż jako hotel czy lokal gastronomiczny. – Odbudowywanie zespołu barokowego: pałacu i parku, w Staniszowie, to nasze życie, nasza pasja. Wkładamy w ten obiekt każdy grosz, cieszymy się z każdego odrestaurowanego detalu – mówiła. – Spaliśmy na początku w fatalnych warunkach: ze szczurami i bez wygód. Pierwszych gości też przyjęliśmy po spartańsku, ale podobało się – dodała właścicielka pałacu.

Zaznaczyła, że bez nieustannych kredytów oraz potężnego, osobistego wysiłku finansowego nie byłoby mowy o doprowadzeniu pałacu do dawnej świetności. A jest on już coraz bliżej kompletnej renowacji.
Agata Rome-Dzida zapowiedziała też, że część kompleksu będzie wykorzystana na galerię oraz ośrodek dla lokalnych artystów plastyków.

Weteran wśród opiekunów opuszczonych i zniszczonych zabytków, Jacek Jakubiec, przeżył w dworze „Czarne” schyłek epoki Gierka, stan wojenny, ostanie lata PRL, okrągły stół i kolejne „burze” w wolnej Polsce. Gdyby nie decyzja sprzed 27 lat, kiedy postanowił się zaopiekować będącym na granicy śmierci technicznej renesansowym dworem, tego obiektu dziś by już nie było.

J. Jakubiec długo opowiadał o wspólnym dziele, jakim jest odbudowa dworu na Czarnym i urządzenie w nim wszechnicy oraz centrum ekologicznego. – To nie jest żaden interes pana Jacka, bo niektórzy twierdzą, że to ja kręcę na tym lody. Nie! To wspólna praca wielu osób – zaznaczył. Kustosz przytoczył także deklarację krajobrazową opracowaną w Białowieży, która postuluje obdarzenie jeszcze większym szacunkiem otaczającego nas świata. – Bardzo żałuję, że jest coraz mniej architektów krajobrazu, którzy powinni uczestniczyć w projektach urbanistycznych – dodał.

Z kolei Piotr Napierała, który szefuje jednocześnie spółce, właścicielowi odbudowanego w błyskawicznym tempie pałacu w Wojanowie, nie mówił o tym zabytku. Podkreślił, że park kulturowy to olbrzymia szansa na rozwój regionu, której nie wolno nie wykorzystać. – To największy tego typu obszar w Polsce. On musi przyciągnąć turystów. A wraz z nimi przyjdzie praca dla miejscowych bezrobotnych i nie tylko. Turysta ma wiele potrzeb, które dzięki parkowi można zrealizować – wyjaśniał Piotr Napierała.

Dodał, że pewne kwestie wymagają „przeorania” mentalności mieszkańców i decydentów. Ale dzięki temu możemy mieć efekty unikatowe w całej Europie – usłyszeli zebrani. Gość zaznaczył także, że dolina pałaców i parków to nie tylko te obiekty, lecz także wiele różnych zabudowań, w tym chat i gospodarstw, o które także należy w szczególny sposób zadbać.

Ciekawej dyskusji przysłuchiwała się Elizabeth von Kuestler z Pałacu w Łomnicy. Był także, między innymi, konserwator zabytków Wojciech Kapałczyński oraz Janusz Korzeń z fundacji doliny parków i ogrodów a także Witold Szczudłowski, prezes Związku Gmin Karkonoskich.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
631
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
9%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group