Zbigniew Leszek, szef Towarzystwa Izersko–Karkonoskiego, prostuje: – Niedzielny artykuł o bunkrach poniemieckich jako atrakcji turystycznej był primaaprilosowym dowcipem.
Jednak zamiarem Z. Leszka było nakłonienie jeleniogórzan, aby spojrzeli na nasze miasto okiem zapomnianej historii i zachęcić mieszkańców do poszukiwań w tym zakresie. Wiele jest jeszcze nieodkrytych zakamarków, które warto odnaleźć.
A podziemia? Istnieją naprawdę – choćby te pod Wzgórzem Kościuszki. Również sieć podziemnych korytarzy pod placem Ratuszowym nie do końca jest wymysłem. Rzeczywiście – w oblężonym w czasie wojny trzydziestoletniej mieście – mieszkańcy łączyli ze sobą piwnice, aby móc bezpiecznie się poruszać. Wiele z takich korytarzy na pewno przetrwało, część się zawaliła. Mówili o tym świadkowie rekonstrukcji kamienic w Rynku przeprowadzanej w latach 60. XX wieku.