Stanisław J., był na pozór przykładnym mężem i dobrym pracownikiem. Na pozór, ponieważ jak się okazało, w domu dla swojej żony był katem.
Od początku znajomości z Wandą S. znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, szarpał za ubranie i włosy, wyzywał, poniżał, wyrzucał z mieszkania lub zamykał w nim.
Mimo to kobieta zdecydowała się wyjść za Stanisława J. za mąż. Sprawa katowania i znęcania się wyszła na jaw, kiedy w lipcu ubiegłego roku Stanisław J. co najmniej trzy razy uderzył kobietę w głowę ostrzem siekiery, po czym sam chciał się powiesić.
Sprawcę na moście zauważył przypadkowy przechodzień, który zawiadomił policję. Wówczas Stanisława J. przewieziono do aresztu i postawiono mu zarzut próby usiłowania zabójstwa.
Wczoraj zapadł wyrok w tej sprawie. Za swoje czyny sprawca odsiedzi teraz w więzieniu pięć lat. Jak się dowiedzieliśmy wyrok został nadzwyczajnie złagodzony na prośbę kobiety, którą Stanisław J. bez skrupułów chciał pozbawić życia.