Muzyczną podróż po trzech epokach zaproponowała w piątek melomanom Filharmonia Dolnośląska. W koncercie w roli debiutanta wystąpił… klawesyn, z którego piękne brzmienie wydobyła Ewa Piasecka, wirtuoz tego instrumentu.
Filharmoników poprowadził Jerzy Salwarowski. Melomani usłyszeli Uwerturę do opery „Ifigenia w Aulidzie” Christopha Willibalda Glucka, IV Symfonię f-moll Piotra Czajkowskiego oraz Koncert klawesynowy d-moll Jana Sebastiana Bacha.
To właśnie w tym utworze zabrzmiał nowy nabytek Filharmonii Dolnośląskiej, który zapewne jeszcze nie raz będzie głównym instrumentem. Zagrała na nim Ewa Piasecka.
Literatura klawesynowa jest bowiem bardzo bogata, a dotychczas zaprezentowanie jej jeleniogórskiej publiczności nie było możliwe.
Starsi melomani pamiętają, że często klawesyn udawało pianino, w którego młoteczki wbijano pinezki, aby nadać mu brzmienie podobne do tego instrumentu z epoki baroku.