Przecinania wstęgi, szampana czy fajerwerków nie było. Były za to pochwały dla wykonawcy - Zakładu Inżynierii Lądowo- Wodnej Jaz z Kunic.
- Cztery mosty wybudowane w cztery miesiące to bardzo dobry wynik – mówił prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła. Wykonawcę chwalili również okoliczni mieszkańcy, którzy każdego dnia obserwowali postępy prac i cierpliwie czekali aż przeprawa zostanie otwarta.
- Mieszkam tuż przy moście, więc codziennie doglądałam placu budowy – mówiła żartobliwie Ewa Manacka. - Na czas budowy mostu oddaliśmy kawałek swojego gruntu, na którym ustawiono boczną przeprawę. Firma szybko się uwinęła, więc niebawem go odzyskamy. - Robota była wykonywana solidnie i szybko, więc z pewnością most będzie służył przez długie lata – dodała jeleniogórzanka.
Pochwał nie szczędził też Czesław Wandzel, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze, który wyjaśniał, że pracownicy będą jeszcze przez kilka dni widoczni na moście, ale nie będą utrudniać jazdy kierowcom. - Zostały jeszcze prace wykończeniowe: umocnienie rowów i rozbiórka przeprawy bocznej, ale ruch będzie odbywał się płynnie – zapewniał szef zarządu dróg.
Nie było łatwo i do tego pojawiło się kilka problemów, których nie można było przewidzieć: ulewne deszcze, problem z gruntem czy badania geologiczne. Mimo to wykonawca zmieścił się w czasie. Kierownik budowy Witold Szafrański na pochwały odpowiada skromnie: Zrobiliśmy tylko to, co do nas należało, zawsze tak pracujemy.
Przy budowie nowego mostu w Maciejowej pracowało około 50 osób. Wczoraj z uśmiechem na twarzy część z nich zapewniała, że praca nie była łatwa, ale za to przyjemna. Firma ma duże doświadczenie w budowaniu takich obiektów, bo robi to od 30 lat. Tylko w tym roku zajmowała się budową mostów w Szklarskiej Porębie, Piechowicach, Łagowie koło Zgorzelca oraz w Uboczu.
Obecny most posadowiono na mocnych palach, co ma dać gwarancję trwałości nawet przy dużej wodzie.
– Mieszkańcom życzę, by nigdy nie musieli sprawdzać wytrzymałości naszego mostu – dodał wykonawca.