Dolny Śląsk: Strażnica dla żydów
Aktualizacja: Wtorek, 7 marca 2006, 0:08
Autor: konrad
Ma to być ekwiwalent za utracone mienie gminy we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Jednak takie rozwiązanie przekreślałoby plany Podgórzyna, by wspólnie z Karkonoskim Parkiem Narodowym uruchomić tam górskie i przyrodnicze minimuzeum oraz schronisko młodzieżowe, którego w wysokich górach nie ma ani jednego.
Pomysł, by mienie utracone we Wrocławiu oddawać na szczytach Karkonoszy wydaje się asurdalny, ale z punktu widzenia władz ulokowanych we Wrocławiu – wygodny.
Nie musimy niczego dawać Żydom we Wrocławiu i narażać się na protesty, damy opuszczony budynek, na samej granicy i jest dobrze. Ta wiadomość nie cieszy wójta Podgórzyna, Roberta Tarsę, gospodarza terenu, na którym stoi opuszczona strażnica. Wójt nawet nie został poinformowany wcześniej o planach przekazania budynku i przygotowywał się do jego przejęcia wspólnie z KPN-em.
Na razie byłą strażnicą od dwóch miesięcy opiekuje się w imieniu Skarbu Państwa jeleniogórskie starostwo. Zdaniem wicestarosty Jana Politaja strażnica musi szybko znaleźć nowego właściciela, gdyż inaczej ulegnie degradacji i będzie musiała być odbudowywana. Warunki atmosferyczne panujące na szczytach karkonoszy są dla nieużywanych i nieogrzewanych budynków zabójcze.
Wojewoda dolnośląski zapewnia, że przekazanie gminie żydowskiej budynków po byłej strażnicy granicznej jest jednym z możliwych wariantów, a ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Gdy tylko zapadnie, powrócimy do sprawy i do tego, na co nowy właściciel zamierza przeznaczyć ten budynek.