Ekipa z Jeleniej Góry opromieniona fantastycznym zwycięstwem nad liderem II ligi gr. D, przystąpiła do starcia z Basketem w roli faworyta. Miejscowych kibiców mógł rozczarować brak na parkiecie Michała Ignerskiego (207 cm) - wielokrotnego reprezentanta Polski, który został zgłoszony do rozgrywek, ale jeszcze nie zdecydował się na grę (póki co trenuje z zespołem z Nysy).
Gospodarze udanie rozpoczęli mecz, prowadzili w 4. minucie 15:6, ale po pierwszej kwarcie było jedynie 21:17. W drugiej odsłonie było nieco gorzej, w 16. minucie było co prawda 28:25, ale kolejne 10 "oczek" było dziełem Basketu, a do przerwy było 32:38. Jak przyznał po meczu trener Rafał Niesobski, w szatni padło kilka mocnych słów i jeleniogórzanie po zmianie stron byli już drużyną, jaką obserwujemy od kilku kolejek, czyli walczącą na całej długości i szerokości boiska, ambitną i co najważniejsze - skuteczną. Wyrównanie padło dopiero w 27. minucie, jednak z biegiem czasu na parkiecie hali przy ul. Sudeckiej niepodzielnie rządzili gospodarze, którzy decydującą kwartę wygrali 32:13, a zwieńczeniem doskonałej gry była celna "trójka" w ostatniej akcji meczu w wykonaniu Oskara Walaszka. Ostatecznie Sudety zwyciężyły 94:70 i w najbliższą środę powalczą o piątą wygraną z rzędu. Teoretycznie zadanie będzie proste, bowiem do Jeleniej Góry przyjedzie Turów Zgorzelec (jedyny zespół w naszej grupie z kompletem 17 porażek), ale trener Niesobski zapewnia, że jego drużyna podejdzie do meczu skoncentrowana i żądna kolejnego triumfu. Mecz zaplanowano na środę (6.02) o godz. 18:30. Wstęp: 5 zł (normalny), dzieci i młodzież bezpłatnie.
KS Sudety Jelenia Góra - AZS Basket Nysa 94:70 (21:17, 11:21, 30:19, 32:13)
Sudety: Minciel 23, Kozak 20, Ł. Niesobski 17, Jyż 13, Dekurniewicz 6, Wilusz 6, Walaszek 5, Kanecki 4, Koper.
Basket: Krawiec 19, Madziar 16, Kłuś 10, Kołakowski 8, Wilk 7, Poznański 5, P. Garwol 3, Gnatowicz 2, Chorostecki, M. Garwol, Kostek.
Widzów: 300.