Od prawie roku jestem mieszkańcem Dziwiszowa i z przerażeniem obserwuję zdarzenia, które mają miejsce na styku budynku nr 37 i drogi wojewódzkiej nr 365 – mówi pan Andrzej z Dziwiszowa.
Ściana tego budynku jest bardzo blisko krawędzi jezdni (mniej niż 1 metr) - opisuje nasz Czytelnik. - Jakiś czas temu wykonano w tym miejscu chodnik, który mógł dawać poczucie bezpieczeństwa przechodniom. Mimo że poczucie to i tak było złudne, to dodatkowo, ze względu na fatalny stan budynku wyłączono ten odcinek chodnika słupkami typu „jersey” i połączono za pomocą biało-czerwonej taśmy. Z drugiej strony nie ma chodnika, więc piesi, którzy chodzą tędy np. do kościoła lub z drugiej strony - do sklepu, muszą korzystać na odcinku kilkunastu metrów z jezdni o dużym natężeniu ruchu.
Dzwoniłem w tej sprawie do Urzędu Gminy w Jeżowie Sudeckim, do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Jeleniej Górze, a żona interweniowała u pani sołtys Dziwiszowa. Niestety wszyscy wskazali na brak kompetencji. Z pozyskanych informacji wiem, że budynek nr 37 w Dziwiszowie jest przeznaczony do rozbiórki od roku 2007, ale żaden urząd nie jest w stanie tego wyegzekwować. Czy musi dojść do nieszczęścia, aby ktoś w tej sprawie coś zrobił? - pyta nasz Czytelnik.
Jak mówi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Jacek Radwan w sprawie stanu tego obiektu od dawna trwa procedura administracyjna, która jednak uległa spowolnieniu ze względu na problemy z ustaleniem adresu jego właściciela.
Jakiś czas temu wydaliśmy nakaz przeprowadzenia niezbędnych prac zabezpieczających i usunięcia pewnych elementów mogących sprawiać zagrożenie dla bezpieczeństwa m.in. zdjęcia dachów i skucia tynków - informuje J. Radwan. - Roboty te częściowo zostały już wykonane. W tzw. międzyczasie kilka razy obiekt zmienił właściciela i powstał problem skontaktowania się z jego nowym nabywcą - krajowy adres, który figurował w ewidencjach okazał się nieaktualny i korespondencja nie była odbierana. Okazało się ostatecznie, że osoba ta przebywa w Anglii i kilka dni temu pod nowy adres wysłano nakaz zabezpieczenia budynku. Czekamy, czy tym razem jego doręczenie będzie skuteczne. Jeżeli nie uda się wymusić na nowym właścicielu właściwego zachowania, to wystąpimy do wojewody o środki na zabezpieczenie tego obiektu, po wycenie wartości tych prac.