Prace drogowe, tysiące samochodów na ulicach, głośna muzyka, gry komputerowe... Rozwój cywilizacji i życie w miastach, gdzie źródła hałasu napotykamy na każdym kroku sprawia, że nasze uszy są coraz bardziej zagrożone. A utraconego słuchu już nigdy nie odzyskamy
Rzadko zastanawiamy się, co mu sprzyja, a co szkodzi. I choć wiadomo, że czynnikiem niekorzystnym jest hałas, zagrożenie to lekceważymy, choć w Polsce stale wzrasta i obecnie dotyczy około 33 proc. ludności. Na co dzień najbardziej przeszkadza nam hałas komunikacyjny i przemysłowy.
– Do samochodów i autobusów przejeżdżających ulicą już się przyzwyczaiłam, choć nie było łatwo. Dużo pomogła nam wymiana okien. Teraz najgorsze są jednak krzyki rozweselonych i często podpitych grup, które wieczorami i nocą wracają z imprez – żali się pani Maria, jeleniogórzanka mieszkająca przy ul. Sudeckiej.
Na komfort otwarcia okna w ciągu dnia i powiew świeżego powietrza nie mogą pozwolić sobie mieszkańcy ul. Wojska Polskiego czy Wolności. – Całe szczęście, że w godzinach szczytu jestem w pracy i nie słyszę tych hałasów. Wieczorami nie jest jednak dużo lepiej. Wystarczy, że ulicą Wolności przejedzie ciężarówka, a szyby w mieszkaniu już drgają. Jedynym wyjściem jest wymiana okien, ale teraz nas na nią nie stać – mówi Krystyna Grela.
Jak informuje Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego, coraz częściej notuje się skargi na organizowanie masowych imprez rozrywkowych w pobliżu lub nawet w obrębie terenów mieszkalnych, na dźwięki dzwonów kościelnych, sygnałów pojazdów uprzywilejowanych, a także hałasy komunalne (szczekanie psów, krzyki dzieci na placu zabaw, głośne rozmowy przed nocnym klubem).
Pomiary prowadzone przez Jeleniogórską Delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu wykazały, że na terenie Jeleniej Góry nie występują obszary zagrożone akustycznie, na których poziom hałasu przekracza wartości progowe. Jednak w strefach ponadnormatywnego hałasu zamieszkuje ponad 12 tysięcy osób. Około 470 z nich zajmuje mieszkania zlokalizowane w strefach dużych uciążliwości akustycznych (70dB<73dB).
Najwyższy poziom hałasu (74,9dB) zanotowano przy Alei Jana Pawła II, w pobliżu estakady kolejowej. Równie wysoki hałas występuje przy ul. Wolności, Podwalu, placu kard. Wyszyńskiego, Wrocławskiej i Grunwaldzkiej. Pomiary wykazały również, że zdecydowanie najpoważniejszym źródłem zakłóceń akustycznych w Jeleniej Górze jest ul. Wolności. Na akustycznej mapie Jeleniej Góry wyróżnia się także ul. Wojska Polskiego. Poziom hałasu przy elewacjach 70 budynków zlokalizowanych wzdłuż tej ulicy wynosi 64-69dB. Nic dziwnego. Trakt przemierza ponad 10 tysięcy pojazdów na dobę, w tym ciężarówki i autobusy miejskie.
Miasto nie może wpłynąć na poprawę zastanej sytuacji i np. postawić ekrany dźwiękoszczelne wzdłuż ul. Wolności. – Wiązałoby się to po prostu z przebudową całej ulicy lub jej fragmentów, a miasto nie jest w stanie realizować takich przedsięwzięć. Jest to technicznie niemożliwe – wyjaśnia Ewa Tomera, naczelnik wydziału ochrony środowiska i rolnictwa magistratu.
– W ostatnim czasie niepokojąco wzrasta ilość uszkodzeń słuchu spowodowanych hałasem pozaprzemysłowym. Najczęściej wśród młodzieży, która chodzi na dyskoteki, słucha głośnej muzyki i mp3. Podczas badania okazuje się, że osoby 20-kiluletnie mają słuch na poziomie 50-latka – mówi lek. med. Beata Skrzydlewska-Kaczmarek, spec. otolaryngolog, foniatra i audiolog.
– Podstawą jest profilaktyka. Jeśli tylko możemy, unikajmy hałasu. Śmierć komórek słuchowych jest nieodwracalna i nie ma możliwości, aby je zregenerować. Szczególnie powinny uważać osoby z grupy ryzyka – stale narażone na hałas w pracy, z cukrzycą, nadciśnieniem, miażdżycą lub z obciążeniami genetycznymi, np. gdy w rodzinie ktoś wcześniej miał jakieś zaburzenia słuchu. Uszkodzenia słuchu powoduje również palenie tytoniu – ostrzega Beata Skrzydlewska-Kaczmarek.