W MZK pracuje obecnie 156 kierowców (w tym 5 osób na 1/2 etatu), a zapotrzebowanie określone jest na 164, więc są jeszcze wolne etaty. Jak mówi prezes spółki, w ostatnich latach (oraz najbliższych) około 15 kierowców rocznie odchodzi na emeryturę, a na rynku brakuje odpowiedniej ilości osób, które chciałyby w tym zawodzie pracować. Przez to pojawiają się nadgodziny, które wypracowują kierowcy, a wynagrodzenie, które wzrosło po ostatnich podwyżkach wynikających z porozumienia ze związkami zawodowymi – staje się coraz bardziej atrakcyjne. Od lipca br., kiedy weszły w życie podwyżki (doliczając nadgodziny) kierowca może zarobić ok. 4 - 4,2 tys. zł (brutto). Zarobki wzrastają po przepracowaniu sześciu miesięcy lub roku, gdyż dochodzi tzw. 13 pensja. Funkcjonuje tez Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.
W związku z brakiem chętnych do pracy spółka od zeszłego roku poszukuje również pracowników poza granicami Polski. Ukraińcy, którzy sprawdzili się w ostatnim czasie, musieli wrócić do kraju, aby ponownie uzyskać wizy. - Zakładamy, że na początku września wrócą do pracy, ale to nie rozwiązuje problemu – powiedział Jerzy Wolski, prezes MZK. - Robimy wszelkie poczynania na rynku lokalnym, jak i zagranicznym, aby liczbę zatrudnienia zwiększyć i móc obsługiwać rozkład jazdy zlecony przez władze miasta. Póki co, u jeleniogórskiego przewoźnika było zatrudnionych trzech obywateli Ukrainy, więc nie rozwiązuje to problemu wakatów.