Niedziela, 22 grudnia
Imieniny: Honoraty, Zenona
Czytających: 6374
Zalogowanych: 35
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Karkonosze: Nie schodźcie ze szlaków

Wtorek, 5 marca 2024, 13:01
Aktualizacja: 13:03
Autor: Stanisław Firszt
Karkonosze: Nie schodźcie ze szlaków
Setki jak nie tysiące ludzi, stałych mieszkańców Karkonoszy, którzy już od XVII wieku zajęli się obsługą amatorów górskich wędrówek starało się tak przygotować góry, aby były one dostępne a tym samym nie groźne dla przybywających tu gości.
Wybierano najbezpieczniejsze ścieżki i trasy, którymi można było dojść do interesujących miejsc i punktów widokowych. Najstarsze trasy prowadziły na Chojnik i znajdujący się tam zamek oraz na Śnieżkę, gdzie znajdowała się kaplica św. Wawrzyńca, którą opiekowali się cystersi z Cieplic. Pierwszymi turystami górskimi byli kuracjusze przebywający do Uzdrowiska już od XVI wieku, najliczniej w okresie letnim

Tragarze lektyk

Do ich obsługi funkcjonowali doświadczeni przewodnicy, a dla osób mniej sprawnych i z najwyższych sfer działali tragarze lektyk. W okresie „martwym turystycznie” (jesień-wiosna), miejscowi dbali o naprawę i wzmocnienia istniejących szlaków turystycznych.

|Wzmagający się ruch turystyczny, szczególnie w XIX wieku spowodował, że przybywało coraz więcej tras wędrówek. Powstałe w 1880 roku Towarzystwo Karkonoskie, jako główne zadanie postawiło stałe wytyczane i utrzymanie w dobrym stanie technicznym karkonoskich szlaków. Trasy te były specjalnie oznaczone w taki sposób, aby nawet indywidualnie można było nimi wędrować. Towarzystwo wydawało własne czasopismo pt. „Wanderer im Riesengebirge” (Wędrowiec w Karkonoszach).

Tablica w kaplicy

Przestrzegano też aby wędrowcy nie zbaczali z wytyczonych szlaków bo mogło im grozić niebezpieczeństwo. Nieprzestrzeganie tych zasad mogło grozić nawet śmiercią. Pewną przestrogą jest marmurowa tablica znajdująca się do dzisiaj w przedsionku kaplicy św. Wawrzyńca na Śnieżce.

|Najciekawsze jest to, że dotyczy ona polskiego studenta, który zginął na szczycie Karkonoszy w 1828 roku. Pisano o tym wielokrotnie, ale warto ciągle przypominać o tym wydarzeniu, które powinno być przestrogą dla wszystkich. Tablicę ufundowali najbliżsi zaginionego (rodzeństwo). Napis na niej brzmi tak: „Dla Józefa Odrowąża-Pieniążka, który podróży Swoyej był i w tem Mieyscu a do Kraju i Rodziny nigdy nie powrócił od roku 1828, niepocieszone rodzeństwo, prość o Zdrowaś Maryja”.

W sierpniu 1828 r. na Śnieżce padał deszcz

Józef Odrowąż wszedł na Śnieżkę, przenocował w kaplicy św. Wawrzyńca, która pełniła wówczas funkcję schroniska (w latach 1824-1850, po odejściu cystersów w 1810 roku). Następnego dnia wyszedł i wszelki ślad po nim zaginął. Poszukiwania nic nie dały. Przypuszczano, że wszedł na torfowiska na Równi pod Śnieżką i utonął. Z wpisów turystów do księgi pamiątkowej w schronisku wiadomo, że w sierpniu 1828 roku na Śnieżce panowały bardzo złe warunki pogodowe. Cały czas padał deszcz przez co torfowiska na Równi stały się bardzo grząskie i zdradliwe. Odrowąż, który zszedł prawdopodobnie z wytyczonego szlaku wszedł na torfowiska i tam zakończył życie.

Część rodziny Odrowążów nie chciała przyjąć do wiadomości, że Józef utonął w tak „głupi sposób” i starała się przekonać wszystkich, że zmarł on na emigracji we Francji. Gdyby tak było to rodzeństwo nie fundowałoby specjalnej tablicy dla jego pamięci i nie umieściliby jej na Śnieżce.

Przed I wojną światową planowano eksploatacje złóż torfu na Równi pod Śnieżką. Przypomniano sobie o wypadku Józefa Odrowąża i miano nadzieję, że odnajdzie się jego zakonserwowane w torfie zwłoki. Po wojnie z prac tych zrezygnowano.

Zginął student

W archiwum Schaffgotschów, znajduje się dokument (raport) sporządzony dla Urzędu Kameralnego w Sobieszowie z 14 lipca 1931 roku. Dotyczy on jednych z licznych prac konserwatorskich w Kaplicy św. Wawrzyńca na Śnieżce. Czytamy w nim:
„We wnętrzu kaplicy znaleziono także luźno stojącą tablicę marmurową z polskim albo czeskim napisem. Na podstawie informacji pana Henryka Pohla (rodzina Pohlów prowadziła schronisko pod Śnieżką), tablica została wykonana dla upamiętnienia śmierci studenta, którego znaleziono na Równi pod Śnieżką. Po ustaleniu jaka jest treść tej tablicy, po przetłumaczeniu na język niemiecki i jeśli zostanie stwierdzona jakaś jej historyczna wartość lub związek ze Śnieżką, tablica zostanie umieszczona w przedsionku kaplicy (wówczas stała luźno oparta przy ołtarzu).

Jak wiadomo tablica ta znajduje się w kaplicy do dzisiaj. Do końca nie wiadomo, czy zwłoki Józefa Odrowąża-Pieniążka zostały odnalezione i pochowane. Ustna informacja Henryka Pohla dotyczyła wydarzeń sprzed 100 lat nie jest do końca wiarygodna. Grobu studenta nie ma, ale o tragicznej jego śmierci (prawdopodobnie bo nie potwierdzonej) świadczy tablica marmurowa w kaplicy na Śnieżce mówiąca o zaginięciu polskiego studenta w 1 poł. XIX wieku na Równi pod Śnieżką i to, że nie przestrzegał on zasad bezpiecznego poruszania się w górach.

Stanisław Firszt

Twoja reakcja na artykuł?

7
41%
Cieszy
4
24%
Hahaha
1
6%
Nudzi
1
6%
Smuci
1
6%
Złości
3
18%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
414
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Sporo wizyt
 
Aktualności
Burmistrz i radni kolędują
 
Aktualności
Życzenia od senatora
 
Aktualności
Zginęła w Sobieszowie

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group