Budynek przy ul. Wolności 131 powstał na przełomie XIX i XX wieku jako rezydencja Oskara von Rosenbrucha, właściciela pobliskiej cegielni. Był to solidnie zbudowany, okazały dom w stylu secesyjnym, z licznymi zdobieniami na elewacji i przestronnymi wnętrzami.
Historia budynku
Wcześniej, w tym miejscu stał pałac zbudowany w 1873 roku według projektu uznanego jeleniogórskiego architekta Eugene de Lalende. Pierwszym właścicielem był mistrz ciesielstwa Hugo Knoll, który nabył ten teren, otaczając go pięknym parkiem.
W kolejnych latach willa przechodziła z rąk do rąk. W 1895 roku należała do porucznika von Brauchischa, później do murarza Richarda Brücknera, a w 1920 roku do Oskara Caro – tajnego radcy i współwłaściciela Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Żelaznego oraz pałacu Paulinum. W czasach III Rzeszy, od 1936 roku, mieściła się tu Buttersche Hoehere Lehrenstalt, elitarna szkoła dla młodzieży niemieckiej.
Po II wojnie światowej budynek został przejęty przez państwo. Przez pewien czas znajdowało się tu przedszkole, a później siedziby różnych instytucji: dyrekcja PKS, Przedsiębiorstwo Kolportażu „Ruch” oraz Komenda Powiatowa „Służby Polsce”. W późniejszych latach funkcjonowała tu szkoła specjalna nr 9 dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną, a od 1979 roku siedziba Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Następnie willę przejęło Kolegium Języków Obcych.
Budynek został wpisany do rejestru zabytków, jednak brak odpowiedniej opieki sprawił, że zaczął popadać w ruinę.
Jak wygląda dziś?
Dziś dawna willa jest zaniedbana i niszczeje z roku na rok. Jej ściany są popękane, tynk odpada, a dach, choć po remoncie, nosi ślady uszkodzeń. Oryginalne okna zostały częściowo zniszczone lub zabite deskami. Fasada, niegdyś bogato zdobiona, teraz ledwo przebija się spod warstw brudu i zniszczeń. W otoczeniu budynku rozrosła się dzika roślinność, która dodatkowo potęguje wrażenie opuszczenia.
Pomimo degradacji, wciąż można dostrzec elementy dawnej elegancji – zdobione kominy z glazurowanej cegły, szerokie drewniane schody, kamienne balustrady oraz oryginalne witraże w oknie holu wejściowego. Wnętrza, choć w złym stanie, kryją ślady dawnego przepychu, jak sztukaterie na sufitach i ozdobna boazeria.
Obecna sytuacja