Niedzielne spotkania z kulturą rozpoczęły się od Teatru Snów, który za pomocą metafory przedstawił spektakl pod tytułem „Remus”. W trakcie występu zaczął padać deszcze, ale artystów to nie odstraszyło, a publiczność w większości schroniła się pod pobliskimi arkadami, aby nie stracić nic z tego wyjątkowego widowiska. Dwukrotnie na jeleniogórskim bruku pokazał się niemiecki Grotest Maru, który najpierw oczarował publiczność spektaklem „Parada Narrnia”, a w tzw. międzyczasie widzowie spotkali się Teatrem Falkoshow (znany jeleniogórskiej publiczności z soboty), który tym razem zaprezentował „Iluzję Marionetki”. Na specjalnej scenie „zaśpiewali” m.in.: Tina Turner, Michale Jackson czy Celine Dion. Drugim przedstawieniem Grotest Maru był „Phalanx Bamboo”, a więc kolejna okazja do podróży w różnych kręgach kulturowych.
Po przerwie, ostatnim spektaklem, który zakończył 35. MFTU był Ondadurto Teatro z Włoch ze sztuką „Feliniana”. Sztuka pełna wyrazistych postaci, ciekawych konstrukcji, projekcji wideo, doskonale zsynchronizowanych z grą aktorów był swoistym hołdem dla włoskiego reżysera Federico Felliniego, który zmarł w 1993 roku. Jego zamiłowanie do kobiet było doskonale widoczne w przedstawieniu włoskiego zespołu, a całości dopełniały strumienie pieniędzy i wody.
Podsumowując festiwal należy podkreślić, że organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni guzik i nawet pogoda dopisała, bowiem tylko ostatniego dnia był niewielki poślizg w związku z opadami deszczu. - Artyści przyjechali i nie zawiedli, a nasza jeleniogórska publiczność jak zawsze cudowna, wspaniała, niezawodna. Ludzie czekali na ten festiwal, licznie przybyli i bawili się - żyli tym. Myślę, że idea festiwalu przetrwała i w dalszym ciągu jest podsycana - powiedział Tadeusz Wnuk, dyrektor Teatru Norwida w Jeleniej Górze, który był organizatorem 35. MFTU.