Wilhelm Kubsz był Ślązakiem. Urodził się 29 marca 1911 roku w Gliwicach z ojca Karola i matki Jadwigi. Kubszowie byli katolicką i patriotyczną rodziną. To szczęśliwe małżeństwo wydało na świat jedenaścioro dzieci z czego Wilhelm był ich szóstym potomkiem. Ojciec Karol był zaangażowany w przygotowania powstań śląskich, a brał w nich udział starszy brat Wilhelma Leon, którego później za to właśnie zamordowali Niemcy.
Rodzina Kubszów mieszkała w Wodzisławiu, gdzie młody Wilhelm ukończył szkołę powszechną. Za sprawą wuja Jana Kulawego ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Najświętszej I Niepokalanej Marii Panny wstąpił do seminarium w Lublińcu, które ukończył w 1920 roku, a rok później zaczął naukę w Wyższym Seminarium o.o. Oblatów w Krobi gdzie studiował filozofię. Następnie podjął studia teologiczne w Obrze na terenie woj. poznańskiego. W tzw. międzyczasie zdobywał zawód technika dentystycznego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1936 roku.
W sierpniu 1939 roku wyjechał do parafii w Łuniu na Polesiu. Tam przeżył najazd wojsk sowieckich 17 września 1939 roku. Podczas okupacji sowieckiej w 1941 roku objął parafię w Puziczach.
Po ataku Niemiec na ZSSR, pomogło mu pochodzenie ze Śląska i doskonała znajomość języka niemieckiego. Niemcy zaproponowali mu podpisanie Volkslisty, a kiedy się nie zgodził, stał się dla nich osobą podejrzaną. W 1942 roku Kubsz został aresztowany i osadzony ostatecznie w więzieniu w Baranowiczach. Miał być rozstrzelany, ale dzięki sprzyjającemu mu Austriakowi udało mu się uciec. Chroniąc się przed Niemcami wstąpił do sowieckiego oddziału partyzanckiego, w którym byli też Polacy i Białorusini. W oddziale tym pełnił służbę dentysty oraz pełnił posługę kapłańską dla katolików i prawosławnych.
W 1943 roku udało mu się przedostać na wschód do Sielc, gdzie tworzyły się oddziały polskie. To on 15 lipca 1943 roku przyjął przysięgę, którą na jego ręce złożył „zdrajca katyński”, mianowany przez Sowietów na dowódcę polskiej dywizji płk. Zygmunt Berling, a następnie odbyła się msza polowa, którą poprowadził i przysięga żołnierzy polskich, wtedy jeszcze na krzyż.
Wraz z I Dywizją im. Tadeusza Kościuszki, ks. Wilhelm Kubsz uczestniczył 12 października 1943 roku w bitwie pod Lenino, gdzie wystrzelano wielu niedoszkolonych polskich żołnierzy. Po zmianach organizacyjnych, po utworzeniu I Korpusu polskich Sił Zbrojnych, a następnie I Armii Wojska Polskiego (Ludowego), 21 lipca 1944 roku Wilhelm Kubsz dostał awans na podpułkownika i został Generalnym Dziekanem Ludowego Wojska Polskiego.
Już wtedy zaczął popadać w niełaskę tworzących się komunistycznych władz. Odmówił mandat do Krajowej Rady Narodowej i próbował bronić szykanowanych żołnierzy Armii Krajowej, co skonfliktowało go z komunistą gen. Rolą Żymierskim.
W styczniu 1945 roku brał udział w defiladzie i mszy świętej po zajęciu zburzonej Warszawy przez wojska polskie i oddziały sowieckie. Jeszcze tego samego miesiąca został odwołany z funkcji Generalnego Dziekana Ludowego Wojska Polskiego. Obawiając się represji, pod zmienionym nazwiskiem Franciszka Kopca, Wilhelm Kubsz pełnił służbę zakonną w klasztorze Ojców Oblatów Św. Krzyża w Górach Świętokrzyskich. Od 1947 roku posługiwał w klasztorze Oblatów w Poznaniu, następnie w klasztorze Św. Józefa w Gdańsku i w Pawłowie w Laskach Pomorskich.
Po odwilży 1956 roku, został zatrudniony jako kapłan pomocniczy w kościele garnizonowym Św. Elżbiety we Wrocławiu. Tam też w 1969 roku pełnił obowiązki proboszcza. W 1973 roku Wilhelm Kubsz został kapelanem Garnizonu i proboszczem parafii Św. Krzyża w Jeleniej Górze. Zmarł niebawem - 24 lipca 1978 roku i został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Jeleniej Górze przy ul. Sudeckiej. Jego grób jest do dzisiaj często odwiedzany o czym świadczą liczne świece, kwiaty i zapalony lampki. Nikt jednak nie dba o tablicę pamiątkową ku jego pamięci na budynku dawnej parafii oraz zabrakło tabliczek oznaczających ulice jego imienia. W ten sposób powoli zaciera się ślady po tym ciekawym człowieku i kapłanie, który jak wielu pod koniec wojny i po niej dał się oszukać komunistom, a później ciężko mu było zmyć z siebie te niebezpieczne dla niego i dla wszystkich Polaków, kontakty. Wilhelm Kubsz był patriotą i dobrym kapłanem, który wspomagał duchowo oszukanych żołnierzy polskich, którzy ze wschodu szli wyzwalać Polskę, a nie zajmować ją dla sowieckich imperialistów i ich komunistycznych pachołków.