Czwartek, 26 grudnia
Imieniny: Dionizego, Szczepana
Czytających: 8488
Zalogowanych: 26
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: Pięciokrotne morderstwo

Piątek, 5 maja 2023, 11:59
Autor: MJr
Region: Pięciokrotne morderstwo
Nadjeżdżający ford sierra został zatrzymany serią z karabinu maszynowego, a kierowca zginął na miejscu
Fot. Z archiwum policji w Jeleniej Górze
Wielu czytelników może już tego nie pamiętać, ale w latach 90-tych w regionie jeleniogórsko-zgorzeleckim trwała regularna wojna gangów. W jej trakcie przeprowadzono kilka zamachów, a kilkanaście osób straciło życie. Jak np. pięciu5 młodych chłopaków na drodze koło Leśnej.

Działo się to w 1998 roku. Zabici młodzieńcy (średnia wieku 20 lat) byli drobnymi złodziejaszkami, głównie samochodów. Mieli mało wspólnego z trwającą wówczas wojną gangów, które walczyły między sobą o wpływy z przemytu, głównie spirytusu (również papierosów).

Feralnej nocy młodzi imprezowali we Lwówku Śl., w restauracji należącej do dwójki Włochów, poszukiwanych w swoim kraju za różne przestępstwa. Robili oni "interesy" ze Zbigniewem M. z Zawidowa, zwanym "Carringtonem". Był on szefem jednego z największych wówczas gangów przemytniczych. Jego bezpośrednim konkurentem był, mieszkający swego czasu w Lubaniu, Jacek B. ps. Lelek (choć jeszcze kilka lat wcześniej interesy robili razem, to tradycyjnie poróżnili się o duże pieniądze).

Strzelał z karabinu

Po wyjściu z lokalu młodzi zobaczyli samochód Marka J., który był ich dłużnikiem (przeliczając na obecne kwoty ok. 2000 zł). W aucie byli również Marek W. i Valerian K. Z późniejszych ustaleń śledczych wynika, że to Marek W. zrobił bombę, którą Valerian K. podłożył wcześniej Carringtonowi (zamach był nieudany). Młodzi sierrą gonili uciekającego escorta przez ok. 30 km. Uciekający myśleli natomiast, że gonią ich ludzie Carringtona w zemście za wcześniejszy zamach. Rzecz działa się w nocy, a dogodne miejsce na strzelaninę znaleziono dopiero na bocznej drodze między Leśną a Bożkowicami. Tam też escort zjechał na pobocze, Marek J. uciekł do lasu, a Valerian K. wyciągnął karabin. Kiedy nadjeżdżał biały ford sierra, zatrzymał auto serią z karabinu zabijając kierowcę na miejscu. Pozostałych czterech pasażerów ułożył na asfalcie obok auta i zabił strzelając po kolei w tył każdej głowy.

Proces poszlakowy

Śledztwo prowadziła jeleniogórska Prokuratura Okręgowa (z racji powagi sprawy). Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze uznał, że to Valerian K. był mordercą i skazał go na dożywocie z możliwością wyjścia na wolność dopiero po 30 latach (termin ten minie w 2028 r.). Proces sądowy był poszlakowy, a Valerian K. (urodzony w Korei z rosyjskim obywatelstwem) nie mówił prawie nic po polsku i nie miał pieniędzy na dobrą obron-miał obrońcę z urzędu). Choć sam przez cały czas utrzymywał, że jest niewinny (chciał nawet, aby zbadano go na wykrywaczu kłamstw, ale sędzia się nie zgodził, to sąd skazał go głównie na podstawie czyichś utajnionych zeznań (prawdopodobnie Marka J.). Drugim dowodem miał być granat bez zawleczki znaleziony przy nim po kilku dniach (zawleczkę znaleziono na miejscu zbrodni). Trzeci z pasażerów Marek W. miesiąc później zginął w innym wybuchu bomby (w jego mieszkaniu prawdopodobnie podczas prac konstrukcyjnych), a wszystkie porachunki nazywane były wojną zgorzelecką lub zgorzelecko-lubańską (w Zgorzelcu jest granica państwa, a w Lubaniu mieszkał wówczas Lelek).

Twoja reakcja na artykuł?

6
10%
Cieszy
10
16%
Hahaha
10
16%
Nudzi
1
2%
Smuci
3
5%
Złości
32
52%
Przeraża

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
709
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
112
Kolizja z Teslą
 
Aktualności
Życzenia od Prezydenta Polski
 
Aktualności
Hotel Sanssouci w Karpaczu ma ruszyć wiosną
 
Jelenia Góra - KARR
Życzenia Świąteczne od KARR S.A.

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group