Sam Daukszewicz powiedział podczas koncertu, że bardzo lubi przyjeżdżać do Jeleniej Góry, bo ma tutaj doskonały kontakt z publicznością. I pokazał to od razu grając znane publiczności przeboje. Gdy artysta zaśpiewał Easy Raider`a sala śpiewała razem z nim. Większość słuchaczy była w wieku Daukszewicza, lub niewiele młodsza, stąd zrozumienie było pełne. Młodzież, która też się dość licznie zjawiła na koncercie, już nie zawsze łapała o co chodzi w starszych piosenkach. Skecze Daukszewicza są jednak bardzo aktualne i tutaj wszyscy bawili się równie dobrze.
<br><br>
A śmiać się jest z czego. Politycy, którzy robią z siebie czysty kabaretowy materiał, nowobogaccy czy młode wilczki. Wszystko w sympatycznym i inteligentnym stylu. Doskonała była między innymi opowieść o specjalistce od reklamy, która chciała aby Daukszewicz zaśpiewał piosenkę "Baton Rajder" z refrenem - mniam-mniam. Jak powiedział, od tego dnia przestał jeść batony, bo na samą myśl o specjalistce udławił by się masą czekoladową.
<br><br>
Publiczność kilkakrotnie bisowała, a koncert trwał bite dwie godziny.