Tłum wielbicieli dobrych zdjęć i talentu Marcina Olivy Soto, fotoreportera Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej, uczestniczył w piątek w wernisażu otwierającym jego wystawę autorską zatytułowaną „Jeden cent kompotu”.
Przed otwarciem ekspozycji zebrani obejrzeli krótki film o jeleniogórskich narkomanach.
Marcinowi gratulowali liczni zebrani, w tym jego redakcyjni koledzy, z którymi osiem lat temu zaczynał pracę w ówczesnej Gazecie Wrocławskiej. Byli fotograficy z Jeleniogórskiego Towarzystwa Fotograficznego, przewodniczący rady miejskiej Hubert Papaj i wielu jeleniogórzan, w tym przedstawicieli młodego pokolenia, których z trudem pomieściła niewielka sala galerii przy ul. Bankowej.
– Co tu przemawiać. Powinny przemawiać zdjęcia – trafnie przywitał wszystkich Wojciech Zawadzki, artysta fotografik, który pogratulował autorowi pokazywanych dzieł.
Nie są to artystyczne obrazki z życia miasta, ani poetyckie krajobrazy Jeleniej Góry, ale swoisty fotoreportaż, cenny dokument jego wstydliwej strony.
Oliva Soto sfotografował jeleniogórskich narkomanów, żyjących w zawieszeniu między narkotyczną euforią, bólem głodu i grozą egzystencji.
Zdjęcia szokują nie tylko tematyką, lecz także sposobem ujęcia, rzadko spotykanym weryzmem, niezafałszowanym spojrzeniem w fotografowaną rzeczywistość. Nie tylko pokazują tak świat bohaterów, lecz także krzyczą ostrzeżeniem, że życie może przemienić się w koszmar
Aby otrzymać takie dzieła, autor musiał zżyć się z środowiskiem, które fotografował. Zdobyć jego zaufanie, co zajęło mu długie miesiące.
Fotografie ekspozycji „Jeden cent kompotu” nie wszystkim muszą się podobać, ale na pewno nikt obok nich nie przejdzie obojętnie. I to jest na pewno sukces Marcina Olivy Soto.