Z badań wynika, że aż 8 milionów Polaków pali papierosy regularnie, 3 miliony robi to nałogowo (min. paczka dziennie), a ok. 1 miliona popala okazyjnie, od czasu do czasu. Chodzi tu również o papierosy elektroniczne, gdzie podatki z ich używania dla budżetu w żaden sposób nie różnią się od pieniądzy od palaczy typowego tytoniu.
Choć Dolny Śląsk plasuje się w połowie stawki (najwięcej palaczy jest na Mazurach), to powodów do zadowolenia brakuje.
I nie trzeba tu chyba wspomniać, że lekarze nie widzą najmniejszych plusów w paleniu, same MINUSY.
Ponadto wszystko wskazuje na to, że papierosy nie będą już nigdy tańsze, a możliwe że droższe. Wpływy z podatków do budżetu państwa są z tego powodu ogromne (37,8 mld zł czyli 8 % wszystkich wpływów do "państwowego worka z pieniędzmi") i raczej nie ma szans, aby którykolwiek z rządów zrezygnował nawet częściowo z tak dużych pieniędzy.
Ciężkie czasy nadchodzą dla palaczy. Wstępnie zakłada się nawet przyspieszenie podwyżek akcyzy w kolejnych latach (oficjalnie pod hasłem walki z nałogiem poprzez ciągłe podwyższanie ceny), a to z kolei spowoduje wzrost cen papierosów o 60 proc. do 2027 roku!
Obecnie średnia cena papierosów to ok. 15 zł za paczkę. Za kilka lat będą już kosztować ponad 20 zł, a szacuje się, że w okolicach 2030 roku to będzie prawie 30 zł!
Polska na podium w UE
Obecnie, w zakresie produkcji surowca tytoniowego, Polska zajmuje trzecie miejsce w Unii Europejskiej - po Włoszech i Hiszpanii. W kraju działa około 3,5 tys. gospodarstw uprawiających tytoń, zatrudniających łącznie około 20 tys. osób.
Jednak Polska jest przede wszystkim europejską potęgą w produkcji papierosów: w samym 2023 roku wyprodukowano tu 214 mld sztuk, co stanowi wzrost o 42 proc. w ciągu 10 lat!.
Dla niektórych pewnym "pocieszeniem" jest tu fakt, że aż 85 proc. produkcji trafia na eksport ("trujemy innych"); głównie do Niemiec.