Autorem tekstu był ktoś pod pseudonimem Luftikus. Opisał on swój sen, który rozpoczynał się lotem luksusowym samolotem w przestronnej i wygodnej kabinie pasażerskiej. Leciał z Berlina nad Zgorzelcem i Gryfowem Śląskim podziwiając piękne widoki. Zauważył duży ruch lotniczy nad Karkonoszami. Co ciekawe samolot, którym leciał miał elektryczny silnik o „ogromnej mocy” 200 km.
Już od Siedlęcina widział z dala Jelenią Górę, liczącą w tym śnie ponad 100.000 mieszkańców z dzielnicą wielkich budynków. Z góry miasto rozciągało się od centrum aż do Cieplic, które były już częścią miasta. Wg opisu Luftikusa centrum niewiele się zmieniło. Zauważył jednak, że rozbudowało się w kierunku północnym. Przeważały tam domki jednorodzinne i ogrody. Tam też zbudowano duży, kryty stadion na 20.000 widzów. Linia kolejowa od Osiedla Robotniczego znikała pod ziemią jako elektryczne metro biegnące pod cmentarzem komunalnym w kierunku Cieplic.
Z nieba widział nowoczesne lotnisko w Grabarowie przystosowane do przyjmowania dużych samolotów pasażerskich z hangarami, portem lotniczym z restauracjami i miejscami hotelowymi. W północnej części lotniska, znajdowała się wydzielona część dla samolotów wojskowych. Nad lotniskiem latały samoloty policyjne, kontrolujące cały ruch. Maciejową, którą zakupiła Jelenia Góra, przekształcono w dzielnicę reprezentacyjną dla biznesmenów z Wrocławia. Tam urządzono promenadę z licznymi restauracjami i boiskami sportowymi. W tamtejszym pałacu urządzono ekskluzywny ośrodek wypoczynkowy dla wyższych urzędników. Przez Jelenią Górę przeprowadzono trasę z szeroką jezdnią i chodnikami, od dworca kolejowego przez cmentarz komunalny do Cieplic.
Luftikus podziwiał też nowoczesny teatr jeleniogórski, w którym zainstalowano futurystyczne urządzenia do przekazu obrazów i dźwięków co umożliwiało oglądanie np. spektakli wystawianych w teatrach berlińskich. Cieplice pojawiły się w tym śnie jako światowej sławy kurort z nowoczesnymi sanatoriami, krytą halą spacerową i ogromnym parkiem, który sięgał Karkonoszy. Stawy podgórzyńskie przekształcono w jeziora wśród bujnych lasów. Po tych akwenach wodnych pływały żaglówki.
Mając tak wspaniałe wizje swojego rodzinnego miasta, Luftikus kręcił się i wiercił na łóżku, więc nic dziwnego, że wylądował na podłodze. Kiedy ostatecznie się obudził zauważył, że na wszystkich meblach, które go otaczają są nalepione banderole z pieczątkami komornika. Piękny sen o dobrobycie i bogactwie prysł jak bańka mydlana, a Luftikus obudził się w świecie bez przyszłości, gdzie wszystko było już zajęte przez komornika. Lata dwudzieste i początek trzydziestych w Niemczech i Europie były czasem wielkiej inflacji i załamania gospodarczego.
Publikując ten tekst, R. Łuczyński napisał że: „Nam pozostało do czasu opisywanego(…) jedynie 25 lat, zobaczymy więc czy wizje te mają szansę się spełnić”.
My dzisiaj mamy do spełnienia tych wizji tylko niespełna 4 lata, więc możemy się pokusić, co się sprawdziło, a co nie w śnie Luftikusa. Po pierwsze - duże samoloty z wygodnymi przedziałami pasażerskimi latają z Berlina, ale nie w kierunku Jeleniej Góry. Nad Karkonoszami ruch lotniczy jest bardzo duży, ale na dużych wysokościach. Nad górami latają ogromne maszyny na długich trasach z północy na południe i odwrotnie. Samoloty te napędzane są silnikami odrzutowymi na paliwo ciekłe, a nie silnikami elektrycznymi.
Jelenia Góra nie ma dzisiaj 100.000 mieszkańców, a liczba ta ciągle spada. Rzeczywiście od strony Siedlęcina, lecąc samolotem można zauważyć wielkie budynki, są to wieżowce na Zabobrzu. Niestety dużego krytego stadionu w tej części miasta nie zauważymy. Sprawdziło się tylko jedno, że Jelenia Góra rozbudowała się w kierunku północnym (Zabobrze). Powstały tam osiedla domów z wielkiej płyty, a nie domków jednorodzinnych jak w śnie Luftikusa (takie są w sąsiednim Jeżowie Sudeckim). Metra w Jeleniej Górze nie ma, a istniejące kiedyś połączenia kolejowe częściowo zlikwidowano. Lotnisko w Grabarowie nie rozrosło się w wielki port lotniczy, a nawet w małą „marinę lotniczą”. Pozostało takie jakie było.
Maciejowa dzisiaj jest częścią Jeleniej Góry, ale nie przypomina osiedla dla vipów. Nie ma tam promenady, hoteli i obiektów sportowych. Pałac został zniszczony i rozebrany w latach sześćdziesiątych XX wieku.
Spełniło się częściowo to, że przez Jelenią Górę przeprowadzono połączenie drogowe do Zgorzelca i w kierunku Cieplic (obwodnica Jeleniej Góry), która dzisiaj prowadzi tylko do Karpacza. Hit w postaci przekazywania obrazów na bieżąco, m.in. spektakli teatralnych został realizowany. Od czasu do czasu na telebimach można oglądać jakieś ważne wydarzenia.
Cieplice niestety nie są sławnym kurortem o światowej renomie, nie ma nowoczesnych sanatoriów, krytą halę spacerową się dopiero planuje a cieplickie parki nie sięgają do stóp Karkonoszy. Stawy podgórzyńskie pozostały stawami, ale powstał duży zbiornik wodny Sosnówka nad, którym budują się hotele molochy, ale żaglówek tam nie ma i nie będzie jest to bowiem zbiornik wody pitnej.
Wiele się sprawdziło, a wiele też nie ze snu Luftikusa.
Luftikus żył w latach kryzysu (koniec lat 20 i początek lat 30 XX w.), dlatego był zadłużony i miał ruchomości zajęte przez komornika. Śniła mu się Jelenia Góra, piękna i atrakcyjna, ale był to tylko sen. Miejmy nadzieję, że nasze marzenia o przyszłości naszego miasta nie zakończą się jak sen Luftikusa, obudzeniem się z przysłowiową „ręka w nocniku”.