Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11486
Zalogowanych: 96
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com

Piątek, 11 czerwca 2021, 9:53
Aktualizacja: 9:55
Autor: KK
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com
Fot. Książnica Karkonoska
Co by tu poczytać? Panie bibliotekarki z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej wybrały tym razem tytuły: „Podróż w głąb pola karnego”, „Havel od kuchni”, „Dobro złem czyń” oraz „Zwyczajny tydzień z rodziną Janssonów” . Taki wybór uzasadniają w swoich recenzjach, które warto przeczytać. Zapraszamy do lektury.

Podróż w głąb pola karnego. Peter Esterhazy

Zaczął się ten dziwny czas. Na jaki temat by nie rozmawiać i tak dojdziemy do Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Trzeba to jakoś przetrwać. Z pomocą może przyjść literatura, szczególnie jeśli autor należy do ekstraklasy pisarskiej. „ A tak poza wszystkim, to pochodzę ze starej piłkarskiej rodziny. Nawet jeśli nie z czasów habsburskich (mogę sobie wyobrazić mojego dziadka premiera, jak pędzi wzdłuż linii bocznej, rozgrywają piłkę w trójkącie z Franciszkiem Józefem, potem nad głową Wilhelma II wbija ją do bramki, wredny Clemenceau odgwizduje spalonego, kończy wojnę światową.” Dla wyjaśnienia - dziadek autora - Móric Esterházy był premierem Królestwa Węgier w 1917 roku, w piłkę raczej nie grał, ale ojciec Petera Esterhazyego już tak, on sam również, ale prawdziwą gwiazdą był brat, Márton Esterházy, piłkarz AEK Ateny, reprezentant Węgier, uczestnik Mistrzostw Świata w Meksyku w 1986 roku. „Już to, że człowiek siedzi na stadionie wśród tłumu siedemdziesięciu tysięcy kibiców, samo w sobie jest wielką sprawą. Jeszcze większą sprawą jest obserwować, kiedy tam na dole gra ktoś znajomy, a jego nazwisko brzmi w głośnikach i pojawia się na wielkiej elektronicznej tablicy. A jeśli za sprawą jakiegoś cudu ten znajomy jest naszym młodszym bratem, czyli że w głośnikach brzmi nasze nazwisko, nasze nazwisko pojawia się na tablicach – tego już się nie da opisać. To wszystko naraz, przeżyłem w 1985 roku na stadionie AEK w Atenach, dokąd poszedłem z braćmi obejrzeć w akcji naszego najmłodszego: przeciwnikiem był Real Madryt, wygrali z nimi 1:0.” Futbol jest obecny w tej książce od początku do końca, ale jest również pretekstem do wspomnień, rozważań, autobiograficznych dygresji. No i oczywiście nie może się obyć bez bohaterów młodości, czyli węgierskiej Złotej Jedenastki, z Ferencem Puskasem na czele. Piękny sen zakończył się narodową tragedią, czyli przegraną 2:3 z RFN w finale mistrzostw świata w 1954: „jak powiada przysłowie, czas leczy rany. Tych jednak nie wyleczył. Jeśli mistrzostwa z 1954 roku są raną, to ta rana jest nadal otwarta i na samo jej wspomnienie boli jak posypana solą. Ja przez całe lata, przez całe dziesięciolecia, nie potrafiłem o tym mówić”. Chyba trudno lepiej wyrazić uczucia zawiedzionych fanów. W trudnych sportowych chwilach warto o tym fragmencie pamiętać, bo świadczy o tym, że trauma wpisana jest na stałe w los kibica. I na koniec wspomnienie jeszcze jednego meczu: „niedawno z pewnym młodym człowiekiem oglądałem mecz Węgry-Włochy, dawno nie kibicowałem z taką determinacją, szalałem z emocji, krzyczałem, stawałem na palcach, wrzeszczałem z radości, tak jak należy. I nagle spostrzegłem, powoli do mnie dotarło, że ten młody człowiek, którego, jak się okazuje, nie znałem, ale… słowem… że on… jest po drugiej stronie. Nie wierzyłem własnym oczom. Ty… Włochom… Włochom… Aż nie potrafiłem tego wypowiedzieć. Aha, zabrzmiała rzeczowa odpowiedź. Ale: jak to możliwe? Z przerażeniem patrzyłem na tego pozbawionego serca dzieciaka. Ale mi nie odpowiedział. Przecież jesteś Węgrem?, wydukałem. A co to ma do rzeczy? Pewnie, że tak. No to jak może kibicować przeciwnej drużynie. Ano tak, że Włosi są lepsi, ładniej grają, a to, co robią Węgrzy, to nie jest futbol.” No właśnie. Drodzy kibice, jeżeli wyniki nie będą po Waszej myśli, to skupcie się na pięknie rywalizacji sportowej. Potem wróćcie do książek - dostępnych w zbiorach Książnicy Karkonoskiej (KH)

Havel od kuchni. Michael Žantovský

Kuchnia jest miejscem, które łączy, w kuchni prowadzi się rozmowy, w kuchni się odkrywa przyjemności, a przygotowanie posiłków jest czynnością, która jednych wycisza, innych pasjonuje, a dla jeszcze innych staje się miejscem eksperymentów i odkryć. Kuchnia kojarzy się z dzieciństwem, mamą, smakami, które przywołują wspomnienia.
Książka „Havel od kuchni” jest książką z przepisami na dania i potrawy, które stają się właśnie pretekstem do wspomnień i anegdot. Odkryjemy w niej nie tylko bardzo prywatne oblicze Václava Havla, wybory i zwyczaje około- kulinarne Havla prezydenta i zwierzchnika ale też Havla kucharza, o którym z czułością i dużym poczuciem humoru opowiada jego przyjaciel. Prezentowane w książce menu to dania inspirowane literaturą, tradycyjne czeskie potrawy, przepisy z dzieciństwa, oraz odkrycia kulinarne Olgi i Václava, które wywodzą się z czasów, kiedy wiele składników było poza zasięgiem i oryginalne przepisy bohatera książki. Publikacja zawiera szereg ciekawostek, wśród nich przepis na popularne w okresie bożonarodzeniowym w Czechach ślimaki i karkonoską Ankę Gołą oraz trochę inną wersję leczo. Zawiera odpowiedź na pytanie dlaczego Havel nie jadł makaronu i zdradza jego miłość do śmietany i pewnego sosu oraz pewną obsesję związaną z jedną zupą. Nie polecam czytania „Havla od kuchni” z pustym brzuchem. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoakiej. (JJ)

Dobro złem czyń. Antologia

Książka ta stanowi zbiorek opowiadań wielu debiutujących autorów. Każde z opowiadań ma swój własny niepowtarzalny styl i swój własny, niezwykły świat fantasy. Znajdziemy tam klimat steampunk’a ale także klasyczne sci-fi. Nie wszystkie mnie wciągnęły. Kiedy czytałam opis z tyłu książki liczyłam na coś zupełnie innego kiedy ją otworzę. Myślałam, że znajdę tam więcej nawiązań do Wiedźmina, albo coś ,co posiada podobny klimat.
Pierwsze opowiadanie które zwróciło moją uwagę to „Algorytm mniejszego zła” Magdaleny Kucenty , który nawiązuje do tytułu całego zbioru. Opowiada on o świecie, którym rządzą nowoczesne technologie. Nad tym światem rządy pełni pewne oprogramowanie, które podejmuje za ludzi decyzje, o tym co jest dla nich lepsze. To opowiadanie możemy zdecydowanie zaliczyć do kontrowersyjnych, ponieważ porusza dosyć dyskusyjny temat aborcji. W tym opowiadaniu kobieta zostaje zmuszona do przerwania ciąży w imię większego dobra- dobra ogółu. Decyzja ta oczywiście została podjęta przez system. Poznamy też pewnego mężczyznę, który pomimo utraty emocji nagle zaczyna coś czuć do kobiety w ciąży, którą ma doprowadzić do Sali operacyjnej i dopilnować, żeby nie popełniła samobójstwa. Jak skończy się ta historia? Co spotkało tą dwójkę? Tego już nie zdradzę.
Drugie opowiadanie ze zbioru, które było dosyć niezwykłe to „Sklepik z motylami” Karoliny Cisowskiej. W tym świecie panują maszyny i wiktoriański szyk. Wszystko zaczyna się od niezwykle pięknego zegarka i spotkania dwóch osób- mężczyzny i kobiety. Obydwoje mają pewne sekrety. Idą razem na herbatę do kawiarni która znajduje się w bardzo dziwnym miejscu- w sklepiku z motylami. Wszędzie dookoła wiszą skrzydła. Jak skończy się ta znajomość?
Zbiorek ten jest bardzo dobry, gdy nie jest się pewnym co chciałoby się przeczytać. Ta książka na pewno zapewni nam różnorodność wyboru i wygodną krótką formę.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (PW)

Zwyczajny tydzień z rodziną Janssonów. Martin Widmark, Petter Lidbeck

Ten tydzień będzie inny niż wszystkie pozostałe!
Drodzy Czytelnicy! Oto przed Wami rodzinka Janssonów! Być może całkiem zwyczajna rodzina. Ale tylko poczekajcie… W skład rodziny wchodzą: mama, tata, dwójka dzieci : Alvin i Kajsa oraz dziadek zwany Generałem. Już od pierwszych stron widać, że znany nam dotąd porządek świata został odwrócony. Czy normalnym jest gdy dzieci odprowadzają rodziców do pracy i są wzywane, gdy tata ze złości ugryzie koleżankę z banku? I że czytają swoim rodzicom przed snem ich ulubioną lekturę – katalog IKEA? Autor pokazuje „świat na opak”. Dzięki temu zabiegowi w przezabawny sposób portretuje świat dorosłych i dzieci zamieniając ich rolami. Bo, który dorosły nie chce czasem znów być dzieckiem? Pozbyć się obowiązków i nie brać za nic odpowiedzialności? A które dziecko nie marzy o tym, żeby już być starszym? Samodzielnie decydować i robić wszystko co jest zabronione dzieciom? Zapraszamy do przeczytania ciepłej, zabawnej i momentami nieco dziwnej i zwariowanej książki Martina Widmarka. Polecamy zarówno początkującym czytelnikom jak i całym rodzinom. Zapraszamy! Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AJ)

Twoja reakcja na artykuł?

1
100%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
617
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
9%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group