Czwartek, 26 grudnia
Imieniny: Dionizego, Szczepana
Czytających: 8122
Zalogowanych: 25
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: „Nepomuki” przy jeleniogórskich mostach

Poniedziałek, 17 listopada 2014, 7:50
Aktualizacja: Wtorek, 18 listopada 2014, 7:53
Autor: Mea
Jelenia Góra: „Nepomuki” przy jeleniogórskich mostach
Fot. Mea
Na Śląsku jest wiele śladów dawnego czeskiego panowania, które trwało tu około 400 lat, jest nim, m.in. lew w herbie Legnicy. Ale najbardziej widoczne są rzeźby (figury) św. Jana Nepomucena, zwane "nepomukami". Stawiano je przede wszystkim przy rzekach, bo święty ten miał chronić okoliczne pola i zasiewy przed powodzią. Jan Nepomucen był i jest patronem nie tylko jezuitów, ale też spowiedzi i spowiedników, tonących oraz dobrej sławy.

- Jan Nepomucen, a właściwie Jan Welflin urodził się w 1350 r. w Pomuku (dzisiaj miejscowość ta nosi nazwę Nepomuk). Ok. 1380 r., otrzymał święcenia kapłańskie, a z uwagi na swoją dużą wiedzę i elokwencję (studiował w Pradze i Padwie), szybko awansował. Był prezbiterem (pomocnikiem biskupa) i kanonikiem przy katedrze Św. Wita, Św. Wacława i Św. Wojciecha na Hradczanach w Pradze. W 1389 r., został wikariuszem (zastępcą generalnym) arcybiskupa praskiego Jana z Jenštejna. Będąc blisko dworu królewskiego, został spowiednikiem królowej Zofii Bawarskiej, żony króla Czech Wacława IV. W czasie zatargu króla z biskupem, popadł w niełaskę monarchy. W 1393 r., został uwięziony, był torturowany, a następnie związany i obciążony kamieniami zrzucony z mostu Karola w Pradze do Wełtawy. Powszechnie uważa się, że Wacław IV, podejrzewając żonę o niewierność, zażądał od ks. Jana Nepomucena wyjawienia spowiedzi królowej. Kapłan, mimo tortur, nie zgodził się na to i zginął męczeńską śmiercią. Właśnie dlatego jest uważany za patrona spowiedzi i spowiedników, a także tonących – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.

Zaraz po śmierci Jana Nepomucena, a szczególnie po śmierci króla Wacława IV, w 1419 r., rozpoczął się kult Nepomucena, jako męczennika. W 1556 roku do Pragi przybyli jezuici, którzy zajęli się rekatolizacją Czech (po wojnach husyckich z lat 1419 – 1436). Aby przeciwstawić się kultowi Jana Husa wśród Czechów, jezuici zaczęli bardzo mocno rozpowszechniać kult Jana Nepomucena. Udało im się to na przełomie XVII i XVIII w. Już w 1683 r., na moście Karola w Pradze stanęła pierwsza figura ks. Jana Nepomucena. Jego kult z Czech rozprzestrzenił się na Śląsk. I tu bardzo wcześnie zaczęto stawiać figury niezłomnego spowiednika. Na początku XVIII w. stanęły one, m.in.: przy moście na Odrze w Głogowie (w 1705 r.), przy moście na Kaczawie w Legnicy oraz wielu większych i mniejszych miejscowościach.

- Kult Jana Nepomucena dotarł też do Kotliny Jeleniogórskiej. W 1709 r., w Jeleniej Górze, przy starym kamiennym moście na Bobrze (tj. dzisiejszych ul. Grunwaldzkiej i Mostowej), postawiono jego figurę. Od niej most nazywano Mostem Nepomucena. Rzeźba stała na swoim miejscu do czasu wojen napoleońskich. W 1812 r., żołdacy – maruderzy, rabujący wokół Jeleniej Góry, zrzucili rzeźbę z cokołu i całkowicie ją zniszczyli. Jeszcze tego samego roku jeleniogórzanie (514 obywateli) zebrali 181 talarów, 28 srebrnych groszy i 3 fenigi, aby odbudować monument już nie księdza Jana Nepomucena, ale Świętego, który został beatyfikowany przez papieża Innocentego XIII w 1721 r., a następnie kanonizowany przez papieża Benedykta XIII w 1729 r. Wykonanie figury zlecono rzeźbiarzowi Lachelowi z Lwówka Śląskiego, a 20 listopada 1812 r., ustawiono ją przy moście, na pierwotnym cokole. Stała tam ponad 60 lat. Niestety, kiedy w 1884 r., burzono stary i budowano nowy most, za sprawą ewangelickich władz miasta, figurę usunięto i przewieziono na plac kościelny, przy północnej ścianie dzisiejszej bazyliki mniejszej św. Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze, gdzie stoi do dzisiaj. Ze starej rzeźby z XVIII w. zachowała się głowa, która wmurowana jest w budynek parafii, od strony kościoła – opowiada dyrektor.

Drugą figurę Jana Nepomucena, ustawiono i poświęcono przy moście na Kamiennej w Cieplicach 16 maja 1713 roku. Jej fundatorem był hrabia Johann Anton Schaffgotsch, a to z okazji szczęśliwego uratowania życia, gdy załamał się pod jego karetą most na rzece. Monument wykonał Georg Leonard Weber, a jego cokół Jonas Mangershausen. Wielka powódź w 1750 r. uszkodziła most i figurę Jana Nepomucena. W czasach, kiedy Fryderyk II Wielki zajął Śląsk i wspierał ewangelików, nie było możliwości ustawienia rzeźby na dawnym miejscu. Stało się to w 1758 r. za sprawą polskiego kuracjusza z Wielkopolski, hrabiego Rafała Gurowskiego, który ufundował nowy cokół i ponowne ustawienie figury. Do dzisiaj świadczą o tym stosowne napisy na cokole.

- Kult św. Jana Nepomucena (Nepomuka) wśród katolików był bardzo silny także wśród elit. Świadczą o tym imiona synów hrabiów Schaffgotschów, Jana Nepomuka, urodzonego w 1732 r. i Jana Nepomuka Gotarda, urodzonego w 1792 r.

Tak się szczęśliwie złożyło, że rzeźba św. Jana Nepomucena w Cieplicach, stoi nadal przy moście na Kamiennej, przy ul. ks. Piotra Ściegiennego. Upamiętnia ona też czyn katolickiego kuracjusza, polskiego pochodzenia, który dla dobra mieszkańców, doprowadził wbrew trudnościom, do powrotu figury na właściwe jej miejsce – mówi Stanisław Firszt.

Niestety do dzisiaj, choć od 1945 r., mieszkańcami Jeleniej Góry są w większości katolicy, nie udało się przenieść jeleniogórskiej figury św. Jana Nepomucena na miejsce dla niego najwłaściwsze, tj. w okolice mostu na Bobrze, przy ul. Grunwaldzkiej. Rzeźba wciąż pozostaje "na wygnaniu".

- W innych miastach Dolnego Śląska udało się to zrobić, np. w Głogowie za sprawą mieszkańców, którzy utworzyli specjalne stowarzyszenie na rzecz figury św. Jana Nepomucena, 13 kwietnia 2003 r. święty powrócił w okolice mostu na Odrze. Przy tej okazji można zauważyć rzecz zadziwiającą. Jeleniogórskie mosty nie mają nazw. Przed 1945 r., wszystkie, nawet małe mosty w Jeleniej Górze i Cieplicach, takie nazwy posiadały: Nepomuckbrücke, Jungfersteg, Grossebrücke (dawniej Rothebrücke), Flössplanbrücke, Schlossbrücke – przypomnia Stanisław Firszt.

Warto mostom, przynajmniej najważniejszym, przywrócić nazwy historyczne lub nadać nowe, mówiące co łączą i dokąd prowadzą. I tak, w Jeleniej Górze, most na ul. Grunwaldzkiej mógłby wrócić do nazwy "Most św. Jana Nepomucena" lub "Most Nepomucena" (mogłoby to być połączone z powrotem figury świętego), mały most z Osiedla Robotniczego na Zabobrze, już ma swoją nazwę zwyczajową "Garbaty Mostek", dalej most na Złotniczej mógłby się nazywać "Mostem Strupickim lub Raszyckim" (byłoby to wspomnienie dwóch wsi, wchłoniętych przez Zabobrze), a most na Grabarach mógłby nazywać się "Mostem Wrocławskim" (kierunek na Wrocław). A w Cieplicach, m.in.: żelazna kładka piesza przy Zespole Pocysterskim, mogłaby nazywać się "Żółtym Mostkiem" (bo zawsze malowana była na żółto), most przy ul. ks. Piotra Ściegiennego z figurą św. Jana Nepomucena, mógłby wrócić do historycznej nazwy "Czerwony Most" (trzeba by tylko tak go pomalować, od niego nazwę "Czerwony Dom", otrzymał jeden z budynków, na terenie Zespołu poklasztornego), a most przy ul. Staromiejskiej mógłby nazywać się "Mostem Staromiejskim". Natomiast most przy osiedlu Orle mógłby być nazwany "Orlim Mostem".

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
709
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
112
Kolizja z Teslą
 
Aktualności
Życzenia od Prezydenta Polski
 
Aktualności
Hotel Sanssouci w Karpaczu ma ruszyć wiosną
 
Jelenia Góra - KARR
Życzenia Świąteczne od KARR S.A.

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group