Z mężem Januszem mieszkali kolejno w Poznaniu, Wrocławiu i Rypinie aby w 1994 roku osiąść na stałe w Szklarskiej Porębie. Oboje zajmowali się działalnością twórczą. On był i jest mistrzem malarstwa a Ona była cudotwórczynią rysunku ołówkiem. Wypracowała własny, rozpoznawalny styl. Wiele kobiet, wzorowych matek zajmuje się domem i często wykonuje „robótki na drutach” (dzierga). Ona też także „robótki” wykonywała, ale za pomocą ołówka tworząc niesamowite formy, prawie przestrzenne, pełne swoistego niepokoju i tajemniczości jakby nie z tego świata. W wykonywaniu tych arcydzieł sztuki rysunku inspirowała się wieloma arcydziełami literatury, jak np. „Decameronem” Boccacia, czy „Rękopisem znalezionym w Saragossie” Jana Potockiego. Tworzyła cykle, w tym bardzo interesujące „Maski”.
Inspirowała młodych
Beata Korwicka-Konecka podjęła pracę w cieplickim Liceum Plastycznym, w którym dzieliła się swoją wiedzą i umiejętnościami z młodymi adeptami sztuki. Już wtedy nawiązała kontakt z Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze (jeszcze w Pawilonie Norweskim), do którego przyprowadzała młodzież na zajęcia praktyczne z rysunku. Uważała bowiem, że eksponowane na wystawach preparaty zwierząt, szczególnie ptaków doskonale nadających się do ćwiczenia z rysunku. Dużym atutem było w tym wypadku to, że rysowany obiekt był nieruchomym i „bardzo cierpliwym” modelem.
Jej zainteresowania edukacją młodzieży zaowocowały działaniami w Szklarskiej porębie. Wraz z mężem stworzyli Prywatne Centrum Edukacji Artystycznej i Galerie Autorską KOKON.
Wyjątkowe umiejętności
| Organizowali też ogólnopolskie i międzynarodowe plenery malarskie. Brali udział w wielu wystawach w Polsce, Niemczech i Holandii. Beata Kornicka-Konecka była laureatka wielu nagród i wyróżnień.
Swoje nieprzeciętne i wyjątkowe umiejętności projektowania graficznego pokazywała ilustrując książki o tematyce regionalnej, m.in. „Księgę Ducha Gór” Karla Hauptmanna wydaną w 2000 roku przez Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze oraz w tym samym roku „Warmbrunn i oklice jego” Rosalii Saulson, wydanej przez Towarzystwo Przyjaciół Jeleniej Góry z inicjatywy jego prezesa Ivo łaborewicza.
Prezentacja w Nowym Jorku
W 2001 roku Beata Kornicka-Konecka z mężem Januszem Koneckim mieli okazję zaprezentować swoje dzieła w Nowym Jorku. Zaowocowało to m.in. tym, że Beata Kornicka-Konecka została przyjęta do Międzynarodowego Towarzystwa „Emocjonistów”.
Po powrocie do Polski, w 2005 roku Beata Kornicka-Konecka wstąpiła do Stowarzyszenia „Nowy Młyn”, założonego w Domu Carla i Gerharta Hauptmannów, oddział Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze, skupiającego artystów regionu tworzących Kolonię Artystyczną Karkonoszy.
Pełne doskonałości
| Jej kontakty z Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze nie przerwała przeprowadzka tej instytucji do zespołu pocysterskiego w centrum Cieplic. Nadal prowadziła zajęcia praktyczne z rysunku na nowo powstających wystawach stałych. Dodatkowo wraz z mężem i córką Matyldą w 2014 roku zaprezentowali swoje dzieła w salach tej instytucji.
Prace Beaty Kornickiej-Koneckiej są wyjątkowe i pełne doskonałości. Nie dziwi więc fakt, że znajdują się one w zbiorach prywatnych i muzeach w Polsce, Niemczech, Holandii i Stanach Zjednoczonych.
Szklarska Poręba nie miała od czasów Wlastimila Hofmana takiego formatu twórcy jakim była Beata Kornicka-Konecka, wspaniała artystka, ciepła i pogodna osoba, o nieprzeciętnej osobowości, która tworzyła i kontynuowała tradycję kulturową tej części naszego regionu.