Dzwony były środkami komunikacji dźwiękowej, do których przywykli mieszkańcy od najmłodszych lat, a które słyszane były z dużych odległości. - Każda większa parafia (w dzisiejszym znaczeniu wspólnota lokalna) dążyła do tego, aby jej kościół był zaopatrzony w jak największe dzwony (im większy dzwon, tym jego głos był donioślejszy i lepiej słyszany). Większe parafie mogły sobie pozwolić na większą liczbę dzwonów na kościelnej wieży – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Dzwony posiadały i posiadają też jeleniogórskie świątynie. Najstarszy kościół św. Erazma i Pankracego mógł być zaopatrzony w te instrumenty już w XIV, na pewno w XV wieku, a jego filialny kościół św. Anny być może od XVI wieku. W połowie XIX wieku, na wieży kościoła św. Erazma i Pankracego wisiały dwa dzwony, jeden o wadze 60, a drugi 14 cetnarów. Świątynia św. Anny posiadała dzwon o wadze 6 cetnarów, zawieszony w dawnej wieży przybramnej Bramy Wojanowskiej. Większe dzwony były uniwersalne, natomiast ten z kościoła św. Anny, zwany Dzwonem Dusz, odzywał się tylko w chwili śmierci członka wspólnoty katolickiej.
Kościół ewangelicki (Kościół Łaski, Kościół p.w. Św. Krzyża) budowany od 1709 roku początkowo nie miał wieży, dlatego też pierwszy dzwon, o wadze 4,5 cetnara zawieszono w drewnianej dzwonnicy, naprzeciw głównego wejścia do kościoła. W kwietniu 1710 roku zawieszono też drugi dzwon o wadze 11 cetnarów i 6 funtów, a 29 listopada już w kościele obok tych dwóch, zawieszono największy, trzeci o wadze 26 cetnarów. Był on zaopatrzony w napisy: "Roku 1710, kiedy Bernhard von Mohrenthal z Pieszyc i dr Süssenbach byli przewodniczącymi, gdzie niegdyś dzieciątka płacz, dziś jest dla dzwonu miejsce, który do Słowa Bożego wzywa. Dzięki za te łaski! Twój Józef spogląda łaskawie, o Panie, tyś to uczynił. Spraw nauczanie, modlitwę i śpiew gdy dzwony zabrzmią". Autorem tekstu był Neunhertz, a odlano go w pracowni Dämmingera w Legnicy – mówi dyrektor.
Podczas remontu dachu kościoła, 16 października 1806 roku wybuchł pożar. Ogień był tak intensywny, że dzwony stopiły się. W ten sposób gmina ewangelicka straciła jeden z najważniejszych elementów wyposażenia kościoła. Z pomocą przyszła parafia katolicka, która na czas odbudowy wypożyczyła dzwony z kościoła św. Marii (dzisiaj cerkiew prawosławna). Gmina ewangelicka natychmiast przystąpiła do zebrania funduszy na nowe dzwony. Odlano je w ludwisarni Johanna Gottfrieda Böhrera w Norymberdze. Do ich wytworzenia użyto m.in. przetopione dzwony sprzed pożaru.
- Nowe dzwony sprowadzono do Jeleniej Góry 16 października 1807 roku. Było ich trzy. Największy o wadze 43 cetnarów zaopatrzony był w inskrypcje zawierające nazwiska składu kolegium kościelnego i pracujących w świątyni duchownych. Średni ważył 22 cetnary. Na nim był napis: "Wieczór przed św. Gala zniszczył dzwony i wieżę, później nastał czas wojny i pożogi". Na najmniejszym, ważącym 11 cetnarów: "W tych ciężkich czasach w bożej dobroci i wierze powstawały". Trzeba pamiętać, że i pożar, i zawieszenie dzwonów przypadło na czas działań wojennych, związanych z wojną z Napoleonem. Dwa jeszcze dzwony wisiały początkowo w drewnianej dzwonnicy naprzeciwko wejścia głównego do kościoła, a później wszystkie trzy zawieszono w odbudowanej wieży. Pierwszy raz zadzwoniły w Boże Narodzenie 1807 roku – opowiada S. Firszt.
Jeleniogórskie dzwony kościelne przetrwały do początku XX wieku. Dopiero wybuch pierwszej wojny światowej i brak surowców, także niezbędnych w produkcji militariów, w tym metali kolorowych, spowodował, że władze sięgały po "rezerwy". Apelowano o zbiórki metali kolorowych (tak bezpowrotnie zniszczono wiele historycznych przedmiotów). Gromadzono nawet bilon. Jak i tego zabrakło, sięgnięto po przedmioty liturgiczne, m.in. dzwony. W 1917 roku, w całych Niemczech ściągano dzwony z kościołów katolickich i ewangelickich. W tym roku zdjęto trzy dzwony z kościoła św. Erazma i Pankracego, jeden z kaplicy św. Anny i trzy z Kościoła Łaski. Te zabytkowe instrumenty, chluby parafii, po przetopieniu posłużyły, być może, do wyrobu kul. Paradoksalnie dzwony nawołujące do modlitwy, pojednania w Bogu, posłużyły, być może, jako narzędzia śmierci.
Po zakończeniu działań wojennych, w większości miast na Śląsku, nie słychać było dzwonów kościelnych. - Milczenie to nie dawało spokoju mieszkańcom, toteż już na początku lat 20. XX wieku zaczęto zbierać fundusze na nowe dzwony. Po zebraniu niezbędnych środków w Jeleniej Górze, zlecono ich wykonanie w 1924 roku. Najpierw przyjechały cztery dzwony do kościoła katolickiego św. Erazma i Pankracego. Po poświęceniu zawieszono je 11 stycznia 1925 roku. Największy "Pamięci Bohaterów", ważący 66 cetnarów miał napis: "Gdy się rozdzwonię, przypomnę waszych synów, którzy krew i życie oddali za Was", średni "Maryjny", ważący 48 cetnarów, miał napis: "Królowo pokoju, bądź nam miłosierna", a najmniejszy ważący 26 cetnarów: "Święci Erazmie i Pankracy, módlcie się za nas". Tego samego dnia zawieszono tzw. Dzwon Pogrzebowy w kaplicy św. Anny, ważący 17 cetnarów z napisem: "Boże modlę się do Ciebie, Święci wołam Was, umarli opłakuję Was". Zawieszenie dzwonów odbyło się w bardzo podniosłej i uroczystej atmosferze – mówi dyrektor Muzeum Przyrodniczego.
Parę miesięcy później, 3 maja 1925 roku, miało miejsce poświęcenie i zawieszenie trzech dzwonów w Kościele Łaski. Przy czym największy nosił napisy: "Za czasów posługi kapłańskiej duchownego Pana Superintendenta U.P, Prymariusza M.Lemtschera, Pana Archidikona Johannesa Fryderyka Claubitza, Pana Diakona Georga Gottliba Frieba, Pana Subdiakona Ernesta Gottlieba Meissnera odlano pierwszy dzwon i wykończono go przez czeladników Johanna G. Boehma" oraz "Gdzie dziecko i owca najpierw zakwilą, można także dzwony zawieszać, które zapraszają do słowa Pańskiego".
Musimy pamiętać, że dzwony, które dzisiaj słyszymy w centrum Jeleniej Góry, to nie te, które rozbrzmiewały od setek lat. Są to stosunkowo nowe instrumenty, których dźwięk rozbrzmiewa zaledwie od 90 lat – kończy opowieść o jeleniogórskich dzwonach Stanisław Firszt.