W Jeleniej Górze funkcjonowały dwa cmentarze. Jeden przy kościele św. Erazma i Pankracego, a drugi za Bramą przy ul. Długiej, przy kościele św. Ducha. Z czasem ewangelicy zapragnęli mieć własne miejsce spoczynku. W 1546 roku rada miasta, zdominowana przez protestantów, odkupiła od Martina Tielischa ogród przed Bramą Wojanowską, przy fosie miejskiej w pobliżu kaplicy św. Anny i przeznaczyła go na niewielki cmentarz. Pierwszą osobą tam pochowaną był mały chłopiec Melchior Schultze. Do czasów wojny trzydziestoletniej (1618 – 1648) pochowano tam jeszcze kilkaset osób. Niestety nekropolia ta nie przetrwała i została zlikwidowana w okresie wojny, kiedy sypano dodatkowe szańce pod murami miasta.
W 1564 roku w Jeleniej Górze powieszono mężczyznę z Jeżowa Sudeckiego, który wraz z żoną ukradł dwa kawałki sukna. Kobietę, dlatego, że była w zaawansowanej ciąży, „tylko wychłostano” przy miejskim pręgierzu (!).
Także w XVI wieku, z uwagi na wielkie zmiany kulturowe związane z reformacją, nastąpiło swego rodzaju rozprężenie stosunków społecznych. Dlatego w 1572 roku ksiądz Balthasar Thilesius (Tielisch) wzywał pisemnie magistrat Jeleniej Góry do wprowadzenia w mieście przepisów porządkowych. Stało się to dopiero w 1592 roku, kiedy zostały wprowadzone w życie Statuty Miejskie, zawierające 59 artykułów. Regulowały one najważniejsze sprawy codziennego życia miasta. Dzisiaj niektóre z nich wydają się dziwne. Np. art. 27 nakazywał, aby handel odbywał się wyłącznie w bramach miejskich i na rynku. Przy tym nie wolno było zostawiać wozów pod podcieniami (pierwsza wzmianka o podcieniach na jeleniogórskim rynku), a po zmroku można było poruszać się po mieście wyłącznie z latarnią; pkt 32 nakazywał, aby kąpiele urządzać na godzinę przed wieczorem, balie zlikwidować i nie kąpać się o późnej porze; pkt 53 dodatkowo narzucał łaziebnikom, aby kąpiele urządzali w domach, a za swoje usługi pobierali 1 grosz od osoby (grosz czeski).
W 1749 roku, już w czasach panowania pruskiego, w maju, wprowadzono nowe miejskie lektyki. Na własny koszt zakupił je i przekazał miastu dr Johann Ehrenfried Tebesius (syn sławnego Adama Christiana Tebesiusa). On też sprawił tragarzom specjalne ubrania. Lektyki pełniły funkcję dzisiejszych taksówek. Można było je wynająć. Kurs po mieście kosztował 2 grosze, a na przedmieścia 4 grosze. Zyski przeznaczone były na finansowanie lazaretu, toteż kontrolę nad tym transportem miejskim sprawował sam pomysłodawca. Wszystko funkcjonowało dobrze do wojny siedmioletniej (1756 – 1763), kiedy to lektyk zaczęto używać do transportowania chorych żołnierzy. Byli oni często zarażeni chorobami zakaźnymi lub mieli ropiejące rany co skutecznie odpychało zdrowych mieszkańców od korzystania z tego typu transportu. Strach przed chorobami i obrzydzenie skutecznie spowodowały upadek funkcjonowania lektyk miejskich.
Także w 1749 roku (13 listopada) zegar na wieży nowego ratusza rozpoczął wybijanie godziny 12. Jego mechanizm skonstruował amator zegarmistrz z Bukowca, a ufundował kupiec Schmidt. W XIX wieku mechanizm ten został wymieniony na nowy, a stary został przeniesiony do budynku dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 2, gdzie do dzisiaj się znajduje. Na czas wymiany mechanizmu zegarowego, puste otwory po tarczach zegarowych w wieży ratusza zostały przykryte płytami drewnianymi z malowidłami przedstawiającymi panoramę Jeleniej Góry. Część tych płyt przechowywana jest do dzisiaj w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze.
W 1750 roku z balkonu wieży ratusza zabrzmiał pierwszy raz sygnał godziny grany na trąbce przez Friedricha Tarnecha.
Latem 23 sierpnia 1764 roku, ok. godziny 20.30 nad Jelenią Górą pojawiła się duża kula ognista, która widoczna była przez ok. 5 min. Przeleciała nad miastem i eksplodowała w oddali. Był przy tym ogromny huk niczym wystrzał z armaty.
We wrześniu 1839 roku, w drodze do Schlingelbaude (późniejsze schronisko Bronka Czecha), przez Jelenią Górę przemaszerowała półbateria artylerii, składająca się z dział sześcio- i dwunastofuntowego, haubicy i wozu z amunicją. Sprawdzono przydatność i mobilność tej broni w trudnym, górskim terenie. Powrót oddziału nastąpił przez Karpacz Górny, Karpacz, Przełęcz Kowarską do Lubawki. Były to nowoczesne działa stalowe skonstruowane przez Alfreda Kruppa, które na wystawie militariów w Londynie pokonały inne europejskie konstrukcje.
W listopadzie 1849 roku przez Jelenią Górę przejechał transport dwóch dział, które rząd angielski podarował na pamiątkę zmarłego księcia Waldemara. Działa te stały później przed pałacem w Karpnikach.